Jarno Trulli, który w ostatniej chwili przed sezonem 2012 stracił posadę w Caterhamie na rzecz Witalija Pietrowa, przyznał że gdy jeździł dla zespołu Toyoty otrzymał propozycję startów dla Ferrari.
Włoch, który ma na swoim koncie jedno zwycięstwo w Grand Prix wraz z zespołem Renault, ścigał się dla Toyoty w latach 2004- 2009, po czym przeszedł do Lotusa, który teraz znany jest pod nazwą Caterham.„Nikt tego nie wie, ale na tym etapie mogę publicznie podziękować Jeanowi Todtowi [były szef zespołu Ferrari, a obecnie prezydent FIA], za to że był jednym z kilku czołowych menadżerów, którzy brali mnie pod uwagę w trakcie mojej kariery. Nikt tego nie wie, ale Todt zaoferował mi posadę w Ferrari” mówił Trulli w wywiadzie dla włoskiego Autosprintu.
„Nie powiem wam kiedy dokładnie to było: ścigałem się dla Toyoty i dobrze mi szło. Niemniej podpisałem dość długi kontrakt z Japończykami, a w swojej karierze zawsze dotrzymywałem zobowiązań. Przez 15 lat w F1 nigdy nie potrzebowałem prawnika.”
„Dziękuję Todtowi nie tylko za oferowanie mi możliwości jazdy dla Ferrari, szansy której niestety nie mogłem przyjąć, ale także za to, że za każdym razem, gdy prosiłem o radę otrzymywałem dobre wskazówki z przyjacielskim podejściem.” Jarno Trulli zapowiedział już, że nie zamierza jeszcze kończyć kariery wyścigowej. Media łączą go także z rolą kierowcy w powracającym do serii Le Mans zespole Toyoty.
„Toyota pozostaje dla mnie niedokończoną sprawą” mówił Trulli. „To z nimi zacząłem wspaniałą podróż, zdobywając pole position w Japonii. W 2005 roku w drugim wyścigu stanąłem na podium, jedynym dla ekipy, a w pierwszej części sezonu byłem drugi w mistrzostwach, za Alonso.”
„Niemniej cały czas mieliśmy problemy ze zdolnościami do rozwoju, które osiągnęliśmy później. W sezonie 2009 zrobiłem wszystko, aby wygrać pierwszy wyścig, ale z wielu powodów nie udało się nam. Mimo, że nie udało mi się tego osiągnąć dla nich w F1, miło byłoby wygrać wyścig dla nich w innej serii.”
21.02.2012 15:55
0
Jarno będzie testerem Ferrari w tym sezonie, licze na to.
21.02.2012 15:59
0
@up nie przelicz się.
21.02.2012 16:20
0
Jarno to jest gość. Dobry, szybki kierowca i jeśli będzie startował w LM z pewnością okaże się, że jeszcze nie jeden może mu co najwyżej podskoczyć:)
21.02.2012 16:23
0
Ma gość też swoją pasje jak chocby własną winnice i swoje wino w ojczystych Włoszech
21.02.2012 16:30
0
jarno to jedna z większych pierdół f1. gdyby ferrari go chciało to by go kupiło i było by po bólu. ale to on nie będąc dublowanym ustąpił toru kubicy , jak to się skończyło wiemy . nie będę wspominał deszczowego wypadku kiedy jarno powiedział ,że skoro nie widzi zakrętu to zwalnia , kubica powiedział ,że jak nie widzi to trzeba zakończyć karierę. wszystko w temacie . a w ferrrari chyba za fisico co by jakiś włoch mógł myć karoserię
21.02.2012 16:32
0
"W sezonie 2009 zrobiłem wszystko, aby wygrać pierwszy wyścig, ale z wielu powodów nie udało się nam." No jakby nie wjechał na Spa Heidfeldowi w d... to by i zwycięstwo bo to była największa szansa Toyoty na wygraną w F1.
21.02.2012 16:40
0
Że nie wspomnę jak skasował Sutila w Brazylii kolejna okazja na zwycięstwo uciekła, a Kubica wtedy w szrocie BMW był 2-gi.
21.02.2012 16:46
0
Trulli podziękuje F1 tak jak Barichello. Niby oficjalnie nie zakończył kariery, ale miejsca w którymś teamie tez nie ma.
21.02.2012 16:48
0
Mysle ze ma szanse doloczyc do Toyoty w WEC, powodzenia Jarno!
21.02.2012 17:02
0
:-) co drugi kierowca po zakończeniu kariery w F1 twierdzi, że miał ofertę ze strony Ferrari ;-) Skoro Jarno rozwinął się język, mógł wreszcie oficjalnie powiedzieć, dlaczego go usunęli z Renault, gdy jeździł u boku Alonso ;-) Pewnie przez jakiś czas Włoch pośmiga jeszcze w jednej z niższych serii wyścigowych, zanim zajmie się wyłącznie "pędzeniem" wina :-)
21.02.2012 17:22
0
Łabędzi śpiew Jarno, musi się jakoś dowartościować na rynku kierowców emerytów... Dobrze się stało że skończyła się jego przygoda z F1, szkoda tylko że jego miejsce zajął kierowca bez żadnych perspektyw...
21.02.2012 17:38
0
Powiem tak - nie byłoby mi żal Jarno, gdyby nie zastąpił go porządny kierowca, a nie jeżdżący sponsoring. No ale cóż, wraz z odejściem z F1 Toyoty i Hondy ten sport się posypał.
21.02.2012 18:12
0
gdyby zastąpił* - sory za podwójną negację:)
21.02.2012 19:59
0
bez przesady co niektórzy uważają Jarno za jakiegoś dziwaka dla mnie on pozostanie jednym z lepszych niespełnionych nadziei w F1 coś jak montoya
21.02.2012 21:18
0
to potwierdza tylko, że Trulli swój honor ma - nie przyjął posady oficjalnego parobka Schumachera :P. Wiadomo jak było wtedy u czerwonych... Z jednej strony żal, że w taki sposób traci miejsce w F1 na rzecz paydrivera i crashtestera w jednej osobie, ale z drugiej strony jak miał się kolejny sezon męczyć w bolidzie końca stawki to może lepiej że tak się stało. Swoją drogą już ponoć się parę ofert znalazło na jego biurku a sam Jarno z zaciekawieniem patrzy jak wielu innych europejskich kierowców za ocean. Co by nie mówić serie z USA rosną w siłę, a pod względem rywalizacji czysto-sportowej oferują więcej niż F1. Rubens już się napalił na Indy po testach dużo piękniejszego DW12 , może i Trulli się skusi....
22.02.2012 10:53
0
@atomic - jesteś żałosny!!! Jak byś oglądał F1 w latach 1997-2004 to byś wiedział, że Trulli i Fisichella byli jedynymi zawodnikami środka stawki, którzy przeciętnymi samochodami od czasu do czasu nawiązywali walkę z Ferrari, McLarenem i Williamsem. Pewnie oglądasz F1 od czasu, gdy Kubica w niej jeździ, więc daj sobie spokój z jakimkolwiek wypowiadaniem się na temat F1, bo nie wiesz o czym mówisz.
22.02.2012 13:54
0
5.atomic - nie masz chęci "obalić Browara" ? :)
22.02.2012 14:24
0
17@ ten jest chyba zepsuty. 16@chłopcze w zeszłym sezonie to nawet dwóch "średnich" kierowców w "srednim bolidzie" dwa razy stawało na podium /renault/. a truli,cóż , 246 punktów w karierze można powiedzieć taki drugi skrzat nick. olał ferrari bo miał taki kaprys, był ....... albo wiedział,że nie sprosta wyzwaniu .i jak ktoś już napisał co drugi wywalony z f1 twierdzi ,że miał propozycje od ferrari
22.02.2012 15:53
0
@Jacu - może i ciekawsze (choc mnie owale odtrącają od siebie), ale ich poziom nigdy nie dorówna europejskim seriom. :) Cóż, dla Trullego przygoda w F1 się zakończyła. Nie ma za sobą sponsorów, więc nawet dla HRT nie jest wart uwagi. To koniec kariery w najlepszej serii wyścigowej świata, również dla Baricza. Nie zgodzę się z tobą w kwestii Pietrowa. Tak na prawdę będą mieli z niego większy pożytek. Ich bolid i tak szans na punkty wielkich miec nie będzie, nie oszukujmy się. A Rosjanin przyprowadził ze sobą poważną gotówkę. Witalij jest zresztą całkiem szybki, potrafi pojechac solidnie. Zobaczymy, jak to będzie, ale sezon 2011 pokazał, iż Jarno Trulli nie nadawał się na pay-drivera. A co do Ferrari - teraz może sobie gadac.
22.02.2012 15:54
0
""" Jarno Trulli nie nadawał się już do F1. Przedostatnie zdanie pisałem chyba tylko ręką. ;]
22.02.2012 17:55
0
@atomic - 246 punktów to dość dużo zważywszy na to, że do roku 2002 wyłącznie obowiązywała punktacja 10-6-4-3-2-1, a do 2009 10-8-6-5-4-3-2-1. Do 2002-ego roku rzadko kiedy 7-y kierowca w stawce miał więcej niż 20 punktów, a 10-y więcej niż 10 przez cały sezon. Dodatkowo liczba usterek w autach znacznie większa niż teraz. Wielu kierowców nie kończyło ponad połowy zawodów w sezonie z powodu usterek samochodów. Na przykład w teamie Jordan Trulli całkiem często miał pozycję 2-6 na starcie, a nie dojeżdżał do mety i przez to nie zdobywał punktów. Oczywiście teraz to już nie ten sam Trulli co kiedyś, ale wkurzyło mnie nazwanie go "jedną z większych pierdół w F1", bo to był 10 lat temu naprawdę mocny zawodnik, tylko nie miał szczęścia do samochodów. Możliwe że też słabo podejmował decyzje. W 1999 roku zajął 2-ie miejsce w jednym z GP w słabym teamie Prost. To mniej więcej tak jakby ktoś w sezonie 2011 zajął 2-ie miejsce w Williamsie.
22.02.2012 18:05
0
A to jeszcze odnośnie jednego z siedmiu startów w teamie Prost w 1997 roku - czyli jego debiutanckim sezonie. Cytat: "W ostatnim starcie przed powrotem Panisa Trulli przez 37 okrążeń prowadził w wyścigu o Grand Prix Austrii, jednak awaria silnika na 12 okrążeń przed końcem wyścigu wykluczyła go z dalszej rywalizacji".
22.02.2012 18:37
0
Tak jeszcze jak by ktoś kiedyś porównywał punkty zdobyte w karierze przez kierowców starszych z kierowcami młodszymi to n.p. jeśli chodzi o kierowćow sklasyfikowanych na końcu sezonu na pozycjach 7 i 8, to ich średnia ilość punktów na końcu sezonu wynosiła: w systemie 6 miejsc punktowanych (do 2002 wyłącznie) ok. 15 pkt (licząc tylko sezony w których było co najmniej 16 wyścigów), w systemie 8 miejsc punktowanych (2003-2009) ok. 40 pkt. a w systemie aktualnym (ostatnie 2 sezony) to troche ponad 100 pkt.
22.02.2012 20:23
0
19. Skoczek130 - ... czy poziom serii w USA nie dorównuje europejskim to można mocno polemizować. Świat obecnie szybko się zmienia i tyczy to również motorsportu. Niestety ale ranga Europy systematycznie maleje i widać to nawet w F1. Ja się z Tobą nie zgodzę,że serie w USA stoją na niższym poziomie sportowym. Owszem różnią się specyfiką zawodów, nie są tak wyrafinowane technicznie, ale tylko dla tego żeby zrównać szanse sportowe, co chyba w obecnej sytuacji gospodarczej ma swoje uzasadnienie. Jeśli chodzi o sam poziom zawodników i rywalizacji sportowej to uwierz mi, że nie mają powodów do wstydu. Tam wyścigi są znacznie bardziej wyrównane bo jest mniejsza różnica w sprzęcie jakim dysponują kierowcy. Wystarczy spojrzeć ile świetnych kierowców ostatnimi czasy zwróciło się w stronę ameryki. Co więcej dla amerykanów to Europa jest jakimś zaściankowym ekscentrycznym , nieprzystępnym i skrajnie niesparwiedliwym środowiskiem wyścigowym. Nie trzeba się zamykać i wierzyć we wszystkie stereotypy ;). Pozdro
24.02.2012 14:26
0
@Jacu - masz racje, ale mimo wszystko nigdy nie postawię amerykańskich wyścigów obok europejskich. Te pierwsze po prostu jakoś do mnie nie przemawiają. Może zmieni się to w przyszłości. Pozdro :)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się